- Ukradłam kilka rzeczy ze sklepów, prawie kogoś zabiłam i... - ucięłam.
- Co? - spytał, odwracając się.
- Porwałam dziecko... - szepnęłam. - Znaczy tak myśli policja. Tak naprawdę, to ono samo za mną poszło. A potem chciałam je odprowadzić, ale jak zobaczyłam policję zaczęłam uciekać... I wtedy zaczęli myśleć, że je porwałam... - powiedziałam.
- Aha... - mruknął
- Dlatego się ukrywam. I uciekam. I boję syren policyjnych... - złapałam prawą ręką środek przedramienia lewej.
Ross? Wiem, krótkie :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz